Jesteś tutaj: Ratuj Szkoły Listy i opinie Listy: Prof. Łukasz Turski, 23.01.2009
Listy: Prof. Łukasz Turski, 23.01.2009

 

Zmieniacie edukację? Rozmawiajcie z nami. Bo wyjdzie wam Park Jurajski

List prof. dr. hab. Łukasza A. Turskiego w związku z przygotowanym pakietem zmian w regulacjach prawnych naszego systemu edukacji narodowej

Opublikowany w czwartkowym numerze "Gazety" wywiad z panią Aliną Kozińską-Bałdygą dotyczący kolejnego pakietu zmian w regulacjach prawnych naszego systemu edukacji narodowej skłania mnie do publicznego postawienia pytania: Jaki jest cel przeprowadzanych obecnie zmian w strukturze szkolnictwa powszechnego łącznie z chaotycznymi działaniami dotyczącym przedszkoli i ustalania dolnej granicy wieku szkolnego?

W przedstawianych przez polityków wszystkich uczestniczących w obecnym życiu politycznym partii nie znajduję jasnego sformułowania, czemu ma służyć edukacja powszechna w Polsce. Brak sformułowania tego celu zastępowany jest formalnymi wypisami z najnudniejszych podręczników pedagogiki, czego jaskrawym przykładem jest absurdalne sformułowanie celów edukacyjnych dla przedszkolaków. Periodyczne łączenie i rozdzielanie w ramach rządów tworzonych przez kolejne partie i koalicje rządowe ministerstw odpowiadających ("właściwych" w nowomowie aktów prawnych) za edukację powszechną i szkolnictwo wyższe doprowadził do tego, że nie mamy spójnego systemu edukacji "od przedszkola do doktoratu". Za brak tej "wymuszonej przez system" polityki edukacyjnej już płacimy wysoką cenę, chociażby w braku dostatecznej liczby studentów na wydziałach nauk tworzących postęp, tj. nauk podstawowych i inżynieryjnych.

Polska nie ma dzisiaj dostatecznej liczby wykwalifikowanej kadry, by sprostać nowym wyzwaniom cywilizacyjnym, które pojawią się w wyniku wychodzenia gospodarki światowej z obecnego tzw. kryzysu. O skali tego zapóźnienia cywilizacyjnego, za które winę ponosi przede wszystkim ekipa rządowa SLD, a precyzyjniej dr Krystyna Łybacka, która zlikwidowała próbę przywrócenia przez min. Mirosława Handkego matury z matematyki. Konsekwencję tego ćwierćwiecza "delegalizacji matematyki" poznamy już zaraz, zmagając się z trudem zbudowania w Polsce energetyki jądrowej. Jak ją budować w społeczeństwie o takim poziomie znajomości matematyki, jaki widzimy w wynikach tegorocznych testów tzw. wstępnej matury z matematyki?

Przez kilka lat miałem zaszczyt być członkiem rady wspierającej działania pani Aliny Kozińskiej-Bałdygi i jej kolegów w tworzeniu szkół stowarzyszeniowych. Pamiętam jak razem z posłem Antonim Mężydłą wspieraliśmy historyczny strajk grupy rolników walczących o "swoją" szkołę. Apeluję do władz o poważne konsultowanie projektów edukacyjnych z takimi właśnie organizacjami społecznymi, a przede wszystkim o stworzenie normalnego mechanizmu współuczestniczenia rodziców w procesie edukacji powszechnej.

Na koniec chciałbym powiedzieć, że z niepokojem wsłuchuję się w głosy z tzw. areny politycznej sugerujące, że w czasach tzw. kryzysu musimy zacisnąć pasa także w wydatkach na edukację, szkolnictwo wyższe i badania naukowe. Chciałbym przypomnieć politykom wszystkich ugrupowań i na wszystkich zajmowanych przez nich pozycjach, że kryzys (mniejszy-większy) potrwa w skali historycznej krótko. Konsekwencje dalszej degrengolady naszej edukacji powszechnej i rozwoju naukowego mogą okazać się nie do nadrobienia.

Obyśmy z kryzysu nie wyszli jako park jurajski Unii Europejskiej.

Źródło: Gazeta Wyborcza, 23.01.2009

 

Wstecz